czwartek, 4 kwietnia 2013

Dzień 4 - deszczowe Rio...


Okazało  się ,że wczorajszy słoneczny dzień, kiedy to podstępnie i niezauważalnie spaliliśmy sobie nosy i szyje, wcale nie należy do oczywistości. Dzisiaj cały dzień padało, więc wybraliśmy się do ogrodu botanicznego.  Jakoś nie oszacowaliśmy odległości, bo zanim dotarliśmy na miejsce, mieliśmy poobcierane stopy (nowe sandały J), ale było warto. Miejsce jest przepiękne, a jeszcze ciekawszych ma mieszkańców – spotkaliśmy tukany, małpki i nawet kolibra! Ostatecznie spędziliśmy tam cały dzień.





***
Zasada kursowania metra pozostaje dla nas zagadką. Pomimo prostego układu linii metra, z powodu przebudowy występuje system łączono-zmienno-przesiadkowy. Ale jest wesoło – można jeździć w kółko. Natomiast na przystankach autobusowych nie ma rozkladow jazdy, numerów linii autobusowych, kierunków, w sumie nic oprócz miło uśmiechniętych pasażerów. Wsiadamy i pytamy, słowa nie znając po protugalsku :) i zawsze jakoś trafiamy na miejsce.

Gangów narkotykowych, strzelanin i rozbojów póki co brak. 





1 komentarz:

  1. nie no, ale z tym kolibrem to już przesadziliście :))) strasznie Wam go zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń