Podróż do Chile autobusem – rewelacyjna. Super wygodny
autobus, kawa, herbata, ciasteczko. Wszystkie babcie w autobusie mają Goretexy,
a modowo króluje Marmot i NorthFace. Nie musimy się obawiać napadu rabunkowego,
bo tu wszyscy są ubrani lepiej niż my. Nawet w sklepie , w którym kupowaliśmy gas
dostaliśmy jedną butlę gratis. Przed wyruszeniem w góry zakotwiczyliśmy w
przemiłym hoteliku. Dostaliśmy lokalny przysmak – kopytka z mięsem - jest
wybornie : )
***
Jutro z rana ruszamy na trekking po parku Torres del Paine. Pogoda
tu nie pieści – jest zimno, wieje i często się pada. My wierzymy, że będziemy
mieć cały czas słońce i słynne „Niebieskie Wieże” okażą się dla nas łaskawe.
Turyści nazywają je z angielsko – hiszpańskiego Wieżami Bólu (Torres del Pain)
: ) Wrócimy za jakieś 5- 10 dni to się odezwiemy. Hasta Luego!
Chyba nie musze mowic, jak macie super... ;) Przyjemnego 'into the wild' :) Sciskamy i do uslyszenia ;*
OdpowiedzUsuńa te pingwiny w nagłówku to waszego autorstwa? :)
OdpowiedzUsuńpewka :)
OdpowiedzUsuńzajebioza :)
OdpowiedzUsuńMy tu gadu gadu a moze pogadajmy o suvenirach dla nas wiernych kibicow ;-)
OdpowiedzUsuńrozumiem, że masz na myśli gorące latynoski inżynierzu?
OdpowiedzUsuń