wtorek, 28 maja 2013

Dzień 54-58 – Peru: Cuzco i Machu Piccu



Przenosimy się do Peru, do Cuzco, które zbudowane  przez Inków na kształt pumy jest najdłużej zamieszkałym miastem kontynentu. Jest to dużo bardziej „europejskie” miasto, jest czyściej i schludniej, ale też zdecydowanie mniej egzotycznie. Trochę męczy to, że na każdym kroku ktoś zaczepia żeby coś sprzedać. Nie ma się jednak co dziwić – rocznie przewija się tu kilkaset tysięcy turystów zmierzających do Machu Piccu, albo do Świętej Doliny Inków.







Nie ma taniego sposobu, żeby dostać się do MP. Trzeba dotrzeć  do miejscowości Aqua Calientes, skąd raniutko o 5:00 wyrusza się na MP. Można to zrobić średnio drogo  – busem 6 h + 2 h spaceru, albo mega drogo – pociągiem 3h. My wybraliśmy wersję z busem i w trakcie jazdy nad kilometrowymi przepaściami zrozumieliśmy dlaczego ten najdroższy pociąg świata znajduje tak wielu chętnych : ) Serpentyny + wjazd na 4300m.np.m., a potem zjazd na 1100 m.n.p.m.  + kierowca w wydaniu „szybki lopez” sprawiły, że byłam fioletowo-zielona.  Po tej podróży, jesteśmy trochę w szoku, kiedy lądujemy w Aqua  Calientes pośrodku jungli, z wysokiej klasy hotelami,  knajpami i imprezowniami.



Żeby zobaczyć MP bez miliona turystów trzeba wstać raniutko – o 5:30 być w busie i o 6:00 pod bramką. Ale zdecydowanie warto. Ja jestem zachwycona tym miastem. Zamglone i tajemnicze o poranku, imponujące w całej okazałości, gdy wzejdzie słońce- zdecydowanie czaruje : )






Mieliśmy dodatkową atrakcję, w postaci świeżo narodzonej lamy : )


Tak jak do tej pory mieliśmy odczucie, że wszyscy są bystrzy i ogarnięci, tak tutaj mamy wrażenie, że jakoś wolniej ogarniają, albo nie zależy im zbytnio na robieniu dobrego wrażenia.  Może to tylko kwestia Cuzco, a może naszej senioriy w hotelu : )

1 komentarz: