Minął pierwszy miesiąc podróży i kończymy nasz pobyt w Patagonii. Przed nami lot Rio Gallegos- Buenos
Aires –Santiago de Chile – Antofagasta.
blogowanie w gallegos |
Ruszamy do Rio Gallegos skąd wylatujemy do Buenos Aires, gdzie musimy zmienić lotnisko. Buenos Aires
to miasto pełne kontrastów, co widzimy niestety tylko z za szyby autobusu. Cz.
żaluje, ze nie możemy tu zostać dłużej.
wschod slonca w buenos aires |
I tu zaczyna się nasza czarna seria : )
Na początek psuje się autobus wiozący nas na lotnisko, ale my mamy zapas
czasu, wiec nie ma stresu. W międzyczasie okazuje się, że zgubiliśmy Czarka
telefon. Po nadaniu bagażu, zostaje wezwana, ponieważ zapomniałam wyjąć z
mojego plecaka butle z gazem więc mój bagaż trzeba wycofać , żebym mogła ją
wyrzucić. W sumie to nawet dobrze, bo na naklejce zauważam, że bagaż jest
nadany tylko do Santiago de Chile, a nie od razu do Antofagasty. Tak to byśmy
nieświadomi niczego polecieli do Antofagasty bez plecaków : )
Nasz samolot ma 1,5 h godziny
opóźnienia (ale to nie z winy mojej butli ; ) , przez co nie udaje nam się
zdążyć na kolejny lot Santiago – Antofagasta. W pośpiechu zapominamy pozbyć się
3 jabłek i skórek po bananie, za co zostajemy zatrzymani przez chilijskich
urzędników. Czarek spędza czas na wypełnianiu oświadczeń po hiszpańsku o tym,
że to jego jabłka (zapytany o banany wahał się chwile), że bardzo żałuje i że
zgadza się na ich wyrzucenie. Dzięki
jego urokowi, unikamy grzywny.
Kolejny lot łapiemy po 22, i lądujemy w Antofagaście o północy, co
zmusza nas do noclegu na lotnisku. Czas umilają nam puszczane całą noc hity z
lat 80tych : )
andy |
santiago de chile lotnisko |
to z plecakami miescie farta - k8
OdpowiedzUsuń