W Antofagaście lądujemy ostatecznie o 10tej rano. Wszystko zamknięte,
nawet western union i avis. Całe miasto puste jak po ataku gazowym. Wszędzie
latają tylko sępy :) Chwile zajmuje nam, żeby zorientować się, że nie przegapiliśmy w wiadomościach żadnej
wojny tylko że jest pierwszy maja.
Szukamy najtańszego hotelu- wygląda
masakra a cena jak u nas w Hiltonie. Nie psujemy sobie humorów i jemy pyszny
obiadek.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po południu zaczyna się świąteczna parada. Muzyka, knajpy zapełniają się lokalsami.
conchita latina classica |
Antofagasta leży po środku niczego. Nie jest na szlaku Lonely Planet,
bo jest to centrum przeładunkowe wydobywanej w regionie miedzi. Nie spotykamy
żadnego turysty. Widzimy tu nieco inną stronę Chile. Krajobraz wokół jak z
marsa, wszędzie zakurzeni inżynierowie w pick-up’ach.
My przyjechaliśmy tu, aby zobaczyć obserwatorium Paranal. Ruszamy wynajętym samochodem przez wielki nic.
Co kilkadziesiąt kilometrów mijamy wielkie fabryle zakurzone jak wszystko.
Obserwatorium znajduje się na wysokości 2500m. Potem nocne fotki i powrót
następnego dnia do Atofagasty.
wszystkie laski takie mają nóżki jak sarenki :) ? k8
OdpowiedzUsuńCZaro - skrytykowaliśmy na poczatku troche Twoj dziubek - ale przez miesiac to juz chyba miales czas popracowac nad mina i mozesz sie tez czasem na jakiejs fotce pokazac a nie tylko kacha i kacha - k8
OdpowiedzUsuńDostałam kartkę! :* :D
OdpowiedzUsuńDzien 34.....to juz jest nieprzyzwoite !!! ;-) tomek pe. Pzdr
OdpowiedzUsuńno i teraz musicie wyslac wszystkim kartki - k8
OdpowiedzUsuńUpewniliście się,że ci Dzicy nie jedzą białych,bo roślinek w tym księżycowym krajobrazie za dużo nie ma.A u nas wszystko kwitnie,koty wniebowzięte.T+D
OdpowiedzUsuńhalo! już 10 - ty, żyjeta?
OdpowiedzUsuń