poniedziałek, 6 maja 2013

Dzień 32-34 – Antofagasta


W Antofagaście lądujemy ostatecznie o 10tej rano. Wszystko zamknięte, nawet western union i avis. Całe miasto puste jak po ataku gazowym. Wszędzie latają tylko sępy :) Chwile zajmuje nam, żeby zorientować się,  że nie przegapiliśmy w wiadomościach żadnej wojny tylko że jest  pierwszy maja. Szukamy najtańszego hotelu-  wygląda masakra a cena jak u nas w Hiltonie. Nie psujemy sobie humorów i jemy pyszny obiadek. 





Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po południu zaczyna się świąteczna parada. Muzyka, knajpy zapełniają się lokalsami.









conchita latina classica




Antofagasta leży po środku niczego. Nie jest na szlaku Lonely Planet, bo jest to centrum przeładunkowe wydobywanej w regionie miedzi. Nie spotykamy żadnego turysty. Widzimy tu nieco inną stronę Chile. Krajobraz wokół jak z marsa, wszędzie zakurzeni inżynierowie w pick-up’ach.
My przyjechaliśmy tu, aby zobaczyć obserwatorium Paranal.  Ruszamy wynajętym samochodem przez wielki nic. Co kilkadziesiąt kilometrów mijamy wielkie fabryle zakurzone jak wszystko. Obserwatorium znajduje się na wysokości 2500m. Potem nocne fotki i powrót następnego dnia do Atofagasty.








7 komentarzy:

  1. wszystkie laski takie mają nóżki jak sarenki :) ? k8

    OdpowiedzUsuń
  2. CZaro - skrytykowaliśmy na poczatku troche Twoj dziubek - ale przez miesiac to juz chyba miales czas popracowac nad mina i mozesz sie tez czasem na jakiejs fotce pokazac a nie tylko kacha i kacha - k8

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzien 34.....to juz jest nieprzyzwoite !!! ;-) tomek pe. Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. no i teraz musicie wyslac wszystkim kartki - k8

    OdpowiedzUsuń
  5. Upewniliście się,że ci Dzicy nie jedzą białych,bo roślinek w tym księżycowym krajobrazie za dużo nie ma.A u nas wszystko kwitnie,koty wniebowzięte.T+D

    OdpowiedzUsuń
  6. halo! już 10 - ty, żyjeta?

    OdpowiedzUsuń