sobota, 25 maja 2013

Dzień 46 – El Camino de la Muerte



Jedną z popularnych rozrywek dla turystów w LaPaz, jest zjazd na rowerach „drogą śmierci”. Trasa zaczyna się na przełęczy La Cumbre na wysokości ok. 4700 m n.p.m., a kończy w dżungli na wysokości ok. 1200 m. Najwyższy i najniższy punkt dzieli ok. 60 - 69 km.
Przyznam, że dawno temu, kiedy jeszcze wyprawa do Boliwi była nierealną mrzonką, miałam w planach zjazd tą drogą, ale od tej pory trochę dorosłam i o tym zapomniałam. Plan był taki, żeby wysłać na nią tylko Czarka (sprawdzi się albo nie), ale Pani tak zachwalała, że oboje sie zdecydowaliśmy. Od kilku lat droga jest zamknięta dla ruchu, dlatego też nie zdarzają się już tu wypadki śmiertelne. Ostatnio chyba około 2009.

Ostatecznie okazała się niezbyt trudna, oczywiście wszystko zależy od prędkości . Mój rower był fatalny, wiec Czarek bohatersko się ze mną zamienił i od tej pory było ok.  Widoki były rewelacyjne, ale najlepsza była totalna zmiana klimatu. Zjazd zaczynaliśmy w kurtkach  i rękawiczkach i było zimno,  a zakończyliśmy nad basenem w bikini.













4 komentarze:

  1. Jeśli od krawędzi do ziemi jest kilometr i nie ma barierki,to znaczy,że nie zdążyli jej zbudować,Nie ma obowiązku siadania akurat tam bez spadochronu.T

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja! Z przyczepką z 2 dzieci będzie się dało :)???

    OdpowiedzUsuń
  3. podjazd to było by wyzwanie a nie tam zjazd - zjechac to i ja bym dala rade ;p - k8

    OdpowiedzUsuń
  4. Ada, Kasia mówi żebym was nie prowokował :)

    Pozdrawiamy z Peru!

    OdpowiedzUsuń