poniedziałek, 17 czerwca 2013

Dzień 68 – 70 Bella Isabela



Rejs na Isabelę, to znowu 2,5 h męczarni.  Mamy trochę dosyć „pływania” - już od patrzenia na łódkę robi nam się niedobrze. Humor poprawiają nam pływające w porcie pingwiny : ) Są malutkie (30 cm) i mają czerwone oczy. Isabela jest największą ze wszystkich wysp,  jest na niej sporo wulkanów, które zaangażowany turysta powinien zwiedzić, ale my robimy wariant „na lenia” i opływamy łódką najciekawsze atrakcje. Spotykamy jeszcze jaszczury, żółwie, ale hitem są rekiny i fakt, że można z nimi popływać : ) 

Wskakujemy do wody – nie wiem czy specjalnie, ale Czarek znów puszcza mnie pierwszą, zupełnie jak w rzece z kajmanami : ) Woda jest mętna i niewiele widać. Nasz przewodnik prowadzi nas przez kanał, który jest na tyle ciasny, że płyniemy pojedynczo. Nagle jakieś pół metra pode mną przepływa rekin – jest cudny! Odwracam się, żeby sprawdzić czy Czarek też ma z tego taką frajdę, ale on zamyka oczy, żeby nie widzieć pływających pod nim rekinów.  Wygląda to słodko, szczególnie kiedy kolejne dwa przepływają centralnie pod nim : ) Wydają się dużo większy niż te, które do tej pory widzieliśmy, ale może to złudzenie spowodowane maską? Gdy mijają mnie kolejne widać dokładnie, że są duże, mojego rozmiaru. Podobno jedzą tylko małe ryby – tego się wolę trzymać  : ) 





 





4 komentarze:

  1. te zwierzaki tez w kolorze pyłu wulkanicznego - k8

    OdpowiedzUsuń
  2. w mysl prawdy - jestes tym co jesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. cytat z Tomka "kurde ludzie jeżdżą na te wyprawy przyrodnicze i miesiącami polują na takie ujęcia zwierzaków, które oni będąc zaledwie kilka dni w danym miejscu złapali ot tak" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Weź wróć już noooooo :-)
    Marta

    OdpowiedzUsuń