Na koniec naszej podróży zostawiliśmy sobie wizytę z Nowym Yorku. Zadekowaliśmy się w klimatycznym hoteliku na Manhatanie, w mikro pokoiku urządzonym w stylu kajuty okrętowej : ) Zwiedziliśmy Manhattan i Brooklyn, i obojgu nam bardzo się podobało. Manhattan pomimo nagromadzenia wieżowców wcale nie przytłacza. Ulice są szerokie, a dzięki prostopadłemu układowi ulic jest tu bardzo przestrzennie. Taki układ i numeracja ulic sprawiają również, że bardzo łatwo się tu odnaleźć. Samochodów jest bardzo mało, chyba ze względu na wysokie opłaty parkingowe. Praktycznie nie ma korków. Dużo tu też zieleni – nowojorczycy bardzo dbają o to, żeby miasto było miłe do życia i żeby tworzą wiele miejsc, gdzie można odpocząć czy uprawiać sport. Manhattan złaziliśmy praktycznie wzdłuż i wszerz.
Fakt że po dwóch dniach łażenia byliśmy już tym mocno zmęczeni, więc Brooklyn zjechaliśmy na rowerach, które można było wziąć z naszego hotelu.
Oczywiście jedną z największych atrakcji jest panorama
miasta, więc zaliczyliśmy wizytę na Empire State Building jak i na Top of The
Rock w Rockefeller Center. Podsumowując - mi się to miasto mega podoba, jest
ładne i przyjazne człowiekowi. Ląduje wysoko w moim rankingu : )
koniec? - jak to - juz? - k8
OdpowiedzUsuńTo dokąd następnym razem? Azja? Afryka? :)
OdpowiedzUsuńplany już są, ale nie chcę zapeszyć. w każdym razie Kasia nie chce się na to zgodzić.
UsuńA w Central Perk byliscie??? Jesli kiedys pojade do NY, to bedzie to must see :)
OdpowiedzUsuńa jakis post na zakonczenie? - no nie mowicie sie ze sie tak nagle urwie - jakies podsumowanie musi byc - albo the best of - k8
OdpowiedzUsuń